piątek, 26 września 2014

A może portreciki...

Portrety narysowane mogą czasem być lepsze niż zdjęcia. Są świetnym prezentem i sprawiają wiele radości...



Miałam w życiu taki czas kiedy tylko rysowałam ołówkiem. Kiedy tak myślę sobie i w pamięci przypomnę sobie te rysowane jabłka to myślę, że w nauce rysowania właśnie najlepiej zacząć od jabłek. 

Portrety dla mnie są szczególną formą plastyczną. Jak to mówiła mi jedna osoba: " Jedni mają dar do śpiewania, inni do grania, a jeszcze inni do rysowania". Wydaję mi się, że to jest prawdziwe stwierdzenie i nie ma osoby, która nie ma daru do czegoś.

W tym poście chciałam wam przedstawić moje rysunki, a właściwie moje portreciki, które rysowałam jakieś... hmm, w sumie to mi trudno powiedzieć(napisać) kiedy ja je rysowałam, ale wydaje mi się, że jakieś 2 lata temu.


A teraz portreciki. Sami oceńcie jakie one są. Czy dobre czy może coś w nich jest źle?





I co wy na to? Komentujcie

Na początek - aniołek

Każdego roku, miesiąca, dnia można robić coś innego. Raz rysować, a kiedy indziej filcować... I  każdą sztukę można uwielbiać... Hmm, ale czy można tak? Chyba tak. 



Na samym początku chciałam wam pokazać moją jedną z ulubionych sztuk plastycznych, czyli witraż.

Witraż to jedna ze szczególnych sztuk plastycznych, która wymaga precyzji, cierpliwości i pomysłu. Jeden zły ruch i można albo przeciąć sobie palca szkłem albo przeszlifować się np. paznokieć. Oprócz tego to świetna zabawa i jeśli ma się dobry pomysł i chęć oraz upór w dążeniu do realizacji to daje to dużooo szczęścia i satysfakcji.


Na samym początku jak usłyszałam o witrażu to stwierdziłam, że to istna żenada, nuda, a jednak z czasem polubiłam witraż. Może moje witrażyki nie są aż tak świetne, ale dla mnie to świetna zabawa.

A teraz pokażę wam kilka zdjęć, które zrobiłam moim witrażykom przed sprzedaniem. Trudno mi było się z nimi rozstać, ale wiedziałam, że jeśli się komuś to podoba to napewno nie wyrzuci i będą cieszyć te osoby, które dostaną je na prezent.



 
I co o tym myślicie?