sobota, 4 października 2014

krajobrazy malunkowe...

Malowanie krajobrazu w gruncie rzeczy nie jest aż tak trudne. Jeśli ktoś lubi to robić, to sprawia to dużo radości. 

Akwarelą bardzo dobrze się maluję, polecam.W tym poście chciałam wam zaprezentować moje malunki krajobrazów akwarelą. Malowałam je trochę temu, ale nie miałam czasu, żeby im cyknąć zdjęcia.  

Oceńcie czy dobre czy jednak coś nie tak. A teraz malunki.






piątek, 3 października 2014

prezenciki portreciki.

Moim zdaniem coś innego, pomysłowego to najlepszy prezent. Po co kupować coś nudnego przewidywalnego, lepiej coś pomysłowego. A najlepszym prezentem jest coś zrobić samego dla kogoś.

Ja też uwielbiam robić prezenty, w szczególności nie kupowanie czegoś, ale zrobienie własnoręcznie.

Trochę temu,   jakieś 2,5 roku temu robiłam prezenty dla moich kuzynek, Miśki( Dominiki) i Natalki.
Postanowiłam, że zrobię im portrety, ale trochę inne. Chciałam, żeby były śmieszne, ale również ładne. Znalazłam zdjęcia z naszych przebieranek i zrobiłam im portrety kolorowo czarno-białe , takie jakby fotoszopowe( Photoshop), bo nie zawsze portrety mają być poważne,czasem można poeksperymentować, to naprawdę fajna zabawa.

A teraz wam pokaże te portrety oraz powstawanie i zapakowany prezent.





I jak wam się podobają?

czwartek, 2 października 2014

Rabsztyn

Teraz chcę wam pokazać malowanie architektury akwarelami. Mój sposób nie jest typowy. Nie używam tylko farb, ale również długopisu, chcąc pokazać detale.

Rabsztyn jest całkiem ładnym zamkiem, dokładnie ruinami zamku. Za pierwszym razem wybrałam się z instruktorką plastyki, panią Iwoną i koleżankami. Natomiast za drugim razem z koleżanką i jej kuzynką.

Rysowanie w plenerze ma swoje plusy mi minusy. Każdy ocenia to inaczej. Moim zdaniem warto malować w plenerze. Wtedy widzi się dany obiekt  z bliska, można go dotknąć, a nie tylko na zdjęciu.

Teraz wam pokażę co tam na bazgroliłam.


I jak? Oceńcie. Polecam wam uczenia się rysować z natury, to jest dużo lepsze niż rysowanie ze zdjęć w szczególności architekturę.

plener lipcowy...

Wiem, że wpisy robię chaotycznie, ale cóż taka jestem. 

Chciałam wam w tym poście opisać i zademonstrować zdjęcia plener, który odbył się w lipcu. Trochę minęło od tego czasu. 

Zawsze twierdzę, że warto uczestniczyć  w takim plenerze, chociażby się nie umiało świetnie malować. Takie plenery dużo uczą,można podpatrzeć jak malują ci, którzy są profesjonalistami albo samoukami, każdy jest miły, można czuć się jak w rodzinie.  Zawsze każdy od każdego się uczy i to jest w tym najlepsze. 

W tym roku tematem pleneru były kwiaty i dwory. Ja namalowałam dwa dworki akwarelą i dwa obrazy kwiatków olejnymi( szczerze powiedziawszy nie cierpię tych farb). Może lepiej wy oceńcie, które lepsze, bo ja...





I jak? Komentujcie.

malowane kubeczki

Ręcznie malowane kubki... czy to nie jest oryginalny pomysł na prezent? Jeszcze dodatkowo coś fajnego namalowanego...



Opisywałam już wam o portretach i witrażu. Dziś chciałam wam pokazać malowane kubki.Malowanie na kubkach( na porcelanie czy też szkle) to też forma plastyczna. Nie zawsze trzeba tylko malować na kartce czy też płótnie. Czasem warto spróbować coś innego.

Robienie różnych technik to fajna sprawa i nawet osoba, która nie zajmuje się profesjonalnie tym, a lubi robić coś plastycznego, powinna spróbować pobawić się różnymi technikami plastycznymi. 

Niedawno temu pewna znajoma poprosiła mnie o namalowanie na kubkach: kota i ślimaka. Oczywiście zgodziłam się, bo świetna sprawa malować na kubkach, ćwiczenie cierpliwości i precyzji.Już kiedyś też malowałam dla niej na kubkach koty i samochód. Była z nich zadowolona i osoby które dostały też się cieszyły.

A teraz zaprezentuję wam kubki.



 


 
Sówki zrobiłam spontanicznie, ale mam nadzieję, że się podobają. Jeden kubek jest mojej mamy(dokładnie ten żółty). A jak wam się podoba?